W dniach 28 kwietnia – 6 maja 2017 roku postanowiłam pojechać do Maroka. W tym poście napiszę co warto wiedzieć o tym kraju oraz co można stamtąd przywieźć i na co uważać.
- Uważam, że do Maroka nie powinna jechać samotna kobieta. To jednak kraj arabski, do którego lepiej jechać ze znajomymi. My wybraliśmy biuro turystyczne – ma to swoje dobre i złe strony. Na szczęście nie miałam dużej grupy (27 osób, bywają i 45-osobowe), ale i tak odczułam ciągły pośpiech.
- Wieczorami można spokojnie chodzić po mieście, ale nie samemu. Chodziliśmy nocą w Rabacie, Fezie i Marakeszu. Trzeba jednak uważać na kieszonkowców.
- Biura turystyczne nie zawsze gwarantują noclegi w centrum miasta. Można jednak zawsze podjechać taksówką i nie jest to drogie. Trzeba również negocjować ceny. Czasem hotele mają darmowy dowóz własnym busem do miasta – tak miałam w Marakeszu. Opiszę to jeszcze w poszczególnych postach.
- Wjeżdżając do Maroka należy wypełnić poniższy dokument. Taki sam wypełnia się opuszczając ten kraj. Jedną z informacji jaką należy wpisać jest adres hotelu, w którym spędzi się pierwszą dobę hotelową po przylocie do Maroka. Jeżeli leci się z biurem podróży to powinno ono podać turyście nazwę i adres tego hotelu przed przylotem do Maroka.
- Językiem urzędowym jest język arabski. Jednak można porozumieć się w języku francuskim i angielskim. W najgorszym przypadku negocjacje cenowe odbywają się na kartce papieru – tak miałam np. w Meknes, gdzie na targu kupowałam przyprawy.
- Walutą Maroka jest dirham marokański.
1 EUR = 10,48 dirhama
Kurs ulega wahaniom. Należy zawsze sprawdzić czy pobierana jest prowizja. Nie polecam wymiany na lotnisku, lepiej wymienić na mieście lub w hotelu.
Jest zakaz wywozu z tego kraju kwoty powyżej 100 dhs. - Na lotnisku, wylatując z Maroka, można płacić zarówno w EUR jak i w dirhamach. Można również płacić kartą.
- Polecam zabrać maksymalnie 12 kg bagażu z Polski. Zapewne kupimy sporo rzeczy, a należy pamiętać o limicie bagażu, aby za nadbagaż dodatkowo nie zapłacić. Polecam zabrać lekkie rzeczy, ale należ mieć też cieplejszą bluzę lub kurtkę – na początku maja nie było tak ciepło. Warto mieć też coś od deszczu.
- Nie wolno robić zdjęć wojsku i policji. Podczas mojego wyjazdu miałam jedno takie miejsce, gdzie można było zrobić im zdjęcie.
- Na pewno polecam kupić w Fezie: torebki i buty skórzane. Dużo gorszy wybór w tym zakresie jest w innych miastach.
- W Meknes na targu kupiłam najtańsze przyprawy. Można tutaj również kupić bardzo ładną ceramikę.
- Jest to kraj, w którym ważna jest umiejętność targowania. I tak np. jeżeli na pytanie ile kosztuje torebka usłyszymy 900 dirhamów (około 85 EURO), a chcielibyśmy zapłacić za nią docelowo 400 dirhamów (około 40 EUR) to proponuję powiedzieć 300 dirhamów (około 30 EUR). Wzajemnie negocjując staniemy docelowo na 400 dirhamach. Sama to wypróbowałam. Mowa jest oczywiście tylko o prawdziwej skórze. Zazwyczaj sprzedawcy zapalają zapalniczkę i przesuwając ogniem po skórze udowadniają, że to prawdziwa skóra – za każdym razem taką demonstrację przede mną przeprowadzano.
- Proponuję pytać o cenę tylko wtedy, gdy chcemy daną rzecz kupić. Zapytanie o cenę to tak naprawdę początek negocjacji. Zatem należy dobrze się zastanowić nim zapytamy.
- Z reguły piloci prowadzą wycieczki do kooperatyw – wg mnie tam są dużo droższe ceny, mimo negocjacji. Chodzi zwłaszcza o rzeczy ze skóry. Zatem polecam robić zakupy na targu.
- Można przywieźć z Maroka:
– olej arganowy kosmetyczny
– olej arganowy kuchenny
– kostki zapachowe na mole
– kremy
– przyprawy
– piwo Casablanca
– torebki, kurtki i buty skórzane
– wino szare (na butelce powinno być napisane gris)
– herbatę – polecam Sultan z numerem 9; kosztuje około 25 dirhamów– dżem cytrynowy, figowy
- Kartki pocztowe kosztują od 3 dirhamów do 10 dirhamów. Znaczek do Polski kosztuje 9 dirhamów. Najlepiej kupić znaczki na poczcie, w innych miejscach chciano ode mnie za nie więcej pieniędzy. Jedna kobieta zaproponowała mi jeden znaczek za 25 dirhamów – to już przesada.
Kartki do takich krajów jak Anglia czy Holandia doszły już w ciągu tygodnia. Do Polski niestety jeszcze nie. - Jeżeli chodzi o jedzenie to każdy znajdzie w tym kraju coś dla siebie. Nie polecam jedzenia mięsa na targach – może być niedopieczone, a co nie zaszkodzi miejscowym może zaszkodzić nam. Spróbowałam za to placków, ślimaków i innych rzeczy na targu. W Maroku można także znaleźć restauracje McDonald’s oraz KFC.
- Herbata – piłam różne. Należy zapytać czy są słodzone, jeżeli wolimy nie pić słodkich ulepków.
- Pamiętajmy o napiwkach. Za wniesienie torby do pokoju hotelowego należy wręczyć drobne pieniądze (chyba, że jest to opłacone już przez pilota lub rezydenta). Niektóre toalety również są płatne. Czasem, gdy zapłacimy w toalecie dużo więcej niż standardowo te osoby otrzymują (zamiast 1 czy 2 dhs damy np. 10 dhs) to można się zdziwić jak nas miło potraktują (dadzą nam dodatkowy ręcznik, krem itd). Są bardzo wdzięczni.
- Oto przykładowe ceny w restauracjach – te są z restauracji w Agadirze.