Na przełomie czerwca i lipca 2016 roku pojechałam do Grecji. Odwiedziłam Kos, Santorini i Kretę. Opowiem po kolei o tych wyspach.
Najpierw z Krakowa poleciałam na Kos. Samolot firmy Ryanair leciał 2 godziny
i 40 minut (8:05 – 11:45). Lotnisko Kos (KGS) położone jest w odległości około 25 kilometrów od centrum Kos. Port lotniczy jest niewielki i znajduje się tam tylko jeden terminal.
Już na lotnisku wypożyczyliśmy samochód. Zrobiliśmy nim po wyspie 150 km.
Litr paliwa kosztował 1,58 EUR.
Nocowałam w Studio Anthoula w Kefalos – 40 km od miasta Kos. Miejsce tak jak widać na zdjęciu znajduje się blisko plaży (daleko jej do plaż w Gdańsku). Plaża jest wąska i kamienista, no i woda pod koniec czerwca nie była wcale taka ciepła.
http://www.booking.com/hotel/gr/studio-anthoula.en-gb.html#availability_target
Widok z werandy.
Obok noclegu był Super Market. Sporo jest takich marketów na wyspie.
Z tego miejsca zaczęłam zwiedzanie. Wzdłuż plaży znajduje się sporo restauracji.
Można również wynająć samochód.
Znalazłam też blisko noclegu miejsce co prawda wąskie, ale z lepszym piaskiem.
Idąc wzdłuż plaży wstąpiłam do jednej z restauracji. Zjadłam pyszną sałatkę grecką. Niektórzy woleli mięso:)
Potem pojechałam na wzgórze, aby zobaczyć widok. Mówiono mi na wyspie, że Kos ma problem z uchodźcami i jadąc na to miejsce widokowe widziałam dziwne baraki mieszkalne w otoczeniu śmieci. Jednak w miejscach gdzie mieszkałam czy które zwiedzałam nie rzucali się w oczy.
A następnie odwiedziłam pobliską kapliczkę, 97% mieszkańców wyspy wyznaje prawosławie.
Jest dość dobre oznakowanie.
Patrząc na te drogowskazy najpierw pojechałam w lewo 6 km, aby zobaczyć AGIOS IOANNIS.
Potem pojechałam dalej taką drogą
i zajechałam na plażę KAVO PARADISO BEACH.
Następnie pojechałam do AGIOS THEOLOGOS.
Zobaczyłam też drogowskaz na KAVOS TEOLOGOS i kierując się do tego miejsca dojechałam do tej plaży.
Jadąc dalej podziwiałam widoki…
Przejechałam jeszcze kawałek i zatrzymałam się w tym urokliwym miejscu Die Große Mühle Cafe. Zjadłam tutaj pyszną, domowej roboty szarlotkę.
Niestety miejsce to jest już zamknięte, w przyszłości młyn będzie wynajmowany na domek letniskowy.
Następnie obejrzałam kolejną kapliczkę.
Ostatnim miejscem tego dnia była plaża Paradise Beach.
Jeszcze widoki w drodze do miejsca noclegowego. W oddali widać wysepkę Kastri. Znajdują się na niej pozostałości starego zamku oraz niewielka kapliczka pod wezwaniem św. Mikołaja. Na wysepkę można dotrzeć łodzią lub popłynąć od plaży.
Tak zakończył się pierwszy dzień mego pobytu na wyspie Kos:)