Fes el Bali to labirynt 9 tysięcy krętych uliczek najlepiej zachowanej medyny świata arabskiego. Od głównych ulic medyny odchodzą niesymetrycznie wąskie uliczki, w których łatwo się zgubić. Zobaczyć tutaj można dużą ilość straganów, restauracji czy pracowni rzemieślniczych. Najpierw jednak chciałam zobaczyć garbarnie, zatem poszłam w ich kierunku.
Idąc zobaczyłam również mężczyzn farbujących wełnę.
W Fezie są dwie garbarnie: większa i słynniejsza Chouwara oraz nieco mniejsza Sidi Moussa.
Poszłam pomiędzy uliczkami do Dzielnicy Garbarzy. Im bliżej tego miejsca tym bardziej czuje się ten okropny zapach. Na szczęście miałam chustę i mogłam się nią zakryć. Turystom podawana jest również gałązka mięty. Zapach zawdzięczany jest zwierzęcym odchodom, w których wyprawiana jest skóra. Kadzie, w których farbuje się skóry otoczone są domami. Najlepiej oglądać je z okolicznych tarasów. Ja oglądałam kadzie z tarasu sklepu z torebkami i ubraniami ze skóry. Niektóre z kadzi są tutaj używane od setek lat. Moczy się w nich skóry (owiec, kóz, krów i wielbłądów) po usunięciu włosia i resztek tkanki podskórnej. Roztwór garbujący uzyskuje się z kory drzewa granatu lub mimozy. Kiedyś marokańscy rzemieślnicy używali głównie naturalnych barwników uzyskanych z roślin i minerałów. Obecnie używa się również barwników chemicznych. Proponuję kupować rzeczy takie jak torebki czy buty jednak u drobnych sklepikarzy, którzy mają swoje sklepiki przy uliczkach. Po pierwsze jakość tych rzeczy jest bardzo dobra, a po drugie można również utargować dobrą cenę. Tak podobały mi się tutaj torebki, że kupiłam ich kilka i jestem z nich bardzo zadowolona.
Potem poszłam do Medresy Bu-Inanijja (Bouanania). Powstała w latach 1350-1355. Jest największą i najbardziej zabytkową madresą spośród wzniesionych przez Marynidów. Dodatkowo jako jedyna ma minibar (kazalnicę) i minaret. Jej układ architektoniczny wynika z funkcji, jakie musiała pełnić. Znajdują się tutaj: meczet, sypialnie studentów i szkoła. Budowla ta otwarta jest dla osób niewyznających islamu.
Madrasa była instytucją kulturalną i religijną. Mieściła się w niej szkoła z internatem, przeznaczona przede wszystkim dla uczniów z miasta i okolicznych wsi, którzy byli już absolwentami szkół koranicznych, ale także dla każdego, kto szukał wiedzy. Była swego rodzaju dużym uniwersytetem połączonym z meczetem, na którym niegdyś studiowano religię, prawo, nauki ścisłe i sztuki piękne. Stanowiła też miejsce modłów i refleksji.
Wewnątrz jednokondygnacyjnego budynku na planie prostokąta umieszczono mauretański dziedziniec z posadzką z marmuru i onyksu. Dziedziniec otoczono z trzech stron krużgankami.
Minaret, jeden z najpiękniejszych w Fezie, jest zdobiony fryzem.
Warto przyjrzeć się witrażom.
W madrasie pojawiają się w wielu miejscach trzy dekoracyjne pasy – zawsze o takim samym układzie. Na dole znajdują się kafelki w geometryczne wzory, pośrodku kafelki z napisem kursywą, a na górze pas sztukaterii.
Następnie zobaczyłam Meczet Al Karawijjin, który zbudowano w IX wieku jako centrum uniwersyteckie. Nauczano tutaj m.in. Koranu, logiki i filozofii. Meczet ten jest uważany za jeden z najstarszych uniwersytetów świata. Trudno obejrzeć go z zewnątrz z powodu ciasnej zabudowy medyny. Do środka prowadzi 14 bram, jednak niemuzułmanom wchodzić nie wolno. Pozwolono mi wykonać jedynie poniższe zdjęcia.
Misę ablucyjną, ustawioną na środku dziedzińca, wyrzeźbiono z jednego bloku marmuru. Umieszczono ją w marmurowej fontannie, do której wierni przychodzą dokonywać obowiązkowej przed modlitwą ablucji. Dziedziniec pokryty jest kafelkami az-zulajdż (jest ich 50 000), które wykonano specjalnie z przeznaczeniem na posadzkę meczetu.
Obok znajduje się biblioteka, a przy niej skrzynka na listy.
W jednej z restauracji w medynie zjadłam posiłek.
Pan przyniósł posiłek w tażinie – arabskim naczyniu służącym do przygotowania dań nad rozżarzonym węglem lub drewnem. Naczynie wykonywane jest z gliny i składa się z dwóch części – podstawy (głębszej misy) i stożkowatej pokrywy.
Po otworzeniu ukazała się poniższa potrawa. Nazwa tażin odnosi się również do potrawy, którą przygotowuje się w tym naczyniu. Potrawy z tażina mogą zawierać mięso, ryby albo występować w wersji wegetariańskiej.
Potem pochodziłam jeszcze po medynie.
Można tutaj kupić tażin.
Chodząc uliczkami zobaczyłam również sztuczne szczęki.
To jest Place en-Nejjarine (Plac Stolarzy). Jego nazwa pochodzi od rzemieślników skupionych przy okolicznym suku. Handluje się tu wyrobami z drewna.
Bab Bou Jeloud to najbardziej reprezentacyjna brama Fas-Al Bali. Powstała jednak dopiero w 1913 roku.
Obok bramy mieści się postój taksówek i stąd brałam taksówkę, która zawiozła mnie do hotelu.