Bardzo lubię w grudniu przejść się na spacer do Willi Kirsch (Jaśkowa Dolina 44 w Gdańsku) i zobaczyć jak pięknie przystrojona jest na Święta Bożego Narodzenia. To już słynna tradycja tego miejsca.
Tak udekorowano Willę Kirsch w tym roku.
Najwcześniejsze informacje na temat tej nieruchomości (wówczas o znacznie większej powierzchni obejmującej również działki po drugiej stronie ulicy) pochodzą z końca XVIII wieku. Funkcjonowała tu fabryka potażu należąca najpierw do wdowy po doktorze Benjaminie Schwartzu, później do kupca gdańskiego Johanna Labesa, a następnie do kupieckiej rodziny Steffensów. Po podziale na mniejsze nieruchomości i kolejnych zmianach właścicieli w 1896 roku stała się własnością kupca Ottona Gerike, a w 1903 roku architekta i przedsiębiorcy budowlanego Gustava Kirscha. Nowy właściciel jeszcze w tym samym roku zlecił wykonanie projektu domu Erwinowi Heinemannowi. Budowa willi (rozpoczęta w styczniu 1904 roku) trwała do lipca 1905 roku. Gustav Kirsch mieszkał w niej z rodziną do 1922 roku. Następnie sprzedał ją Isidorowi Goldbergerowi, w którego posiadaniu budynek pozostał do 1938 roku. Kolejnym właścicielem wilii został doktor Walter Simonson. Po II wojnie światowej w budynku przez wiele lat funkcjonowało przedszkole. W 1971 roku willa przeszła na własność Skarbu Państwa. W latach 1994-2005 mieścił się tutaj Konsulat Generalny Ukrainy. Dziś willa jest własnością prywatną, kilka lat temu przeszła generalny remont. Przylegający do budynku ogród otrzymał wiele prestiżowych nagród.
Willa sąsiadów posiada już także świąteczne dekoracje.
Dziś chciałabym Wam polecić Hora de Espana – to restauracja w Gdańsku przy ulicy Wały Jagiellońskie 28/30 (blisko dworca). To tutaj zamawiam stolik, kiedy chcę odwiedzić miejsce z hiszpańską kuchnią. Kelnerzy są bardzo mili i zawsze coś doradzą.
Ważne, aby zarezerwować stolik dużo wcześniej – zarówno w weekendy jak i w tygodniu może być problem z miejscem, kiedy nie mamy rezerwacji. Spróbowałam kiedyś dwa razy dostać się tutaj bez rezerwacji i za każdym razem kończyło się to fiaskiem. Od tej pory zawsze rezerwuję miejsca.
Rezerwując miejsce musimy określić także czas jaki tutaj spędzimy.
Polecam wybrać się tutaj w kilka osób, aby spróbować jak największej ilości dań, które są pyszne.
Zawsze na początku dostajemy poczęstunek.
Poniżej są dania, których tutaj kilka razy już spróbowałam i polecam.
Tapas Madryt
Krewetki w mango – jalapeño / pinchos z tatarem z łososia / kalmary patagońskie w pomidorach / pieczony dorsz atlantycki / krążki kalmara / pieczony łosoś / małże nowozelandzkie w pomidorach / sos aioli
Tapas Sevilla
Tatar wołowy / mus z pieczonych pomidorów / plastry szynki Serrano / plastry hiszpańskiej fuety / oliwki marynowane / ser marynowany w ziołach / pieczywo czosnkowe / parmezan / pasta z wędzonego łososia / sery hiszpańskie
Dziś odwiedziłam Ogród Świateł (Garden of Lights) w Gdyni Orłowie. W tym sezonie można obejrzeć inscenizację świetlną „Pinokio” – dziś był pierwszy dzień zwiedzania. Ogród można odwiedzać do 3 marca 2024 w godzinach:
pon.-pt.: 17.00-20.00
sob., niedz. i święta: 16.00-21.00
Wystawa jest nieczynna 24.12 i 31.12.
Nie można wchodzić z psami (oprócz psów przewodnickich), nie można używać dronów.
Kupiłam bilet sezonowy w przedsprzedaży za 55 zł – dzięki niemu mogę przyjść tutaj ile razy zechcę do 3 marca 2024 roku. Bilety normalne na jedno wejście kosztują od 35 zł do 41 zł – cena zależy od dnia tygodnia.
Bilety można kupić przez internet lub na miejscu w kasach.
Warto przed planowaną wizytą przypomnieć sobie tę książkę napisaną przez Carla Collodiego, której głównym bohaterem jest drewniany pajacyk o imieniu Pinokio.
Nie mogło zabraknąć przebiegłego Lisa i cwanego Kota, których spotkał Pinokio na swojej drodze. Ci oszuści namówili go, aby zakopał pieniądze w ziemi – dzięki temu miał się wzbogacić.
Zobaczyć tu można, tak jak rok temu, 66-metrowy tunel świetlny i 12-metrową choinkę multimedialną.
Dla dzieci zbudowano mini plac z huśtawkami oraz naziemne pianino, które wydaje dźwięki, gdy dzieci po nim skaczą. Dorośli też z chęcią po nim skakali.
Jest tutaj wiele ciekawych miejsc, ale ja pokażę tylko niektóre.
Zaplanowano nagrody za prawidłowe odpowiedzi na pytania – tak jak w zeszłym roku. Panie zachęcają do pobrania aplikacji i brania udziału w konkursie.
Nie zobaczymy w tym roku laserów, nie będzie także ogniska. W zeszłym roku mogliśmy zobaczyć na tym terenie „Alicję w Krainie Czarów”. Pisałam o niej w poniższym poście:
Podczas mojego dzisiejszego zwiedzania pogoda była kiepska i padało. Postanowiłam zatem odwiedzić jeszcze HASHI SUSHI (ul.Przebendowskich 38), które mieści się obok Galerii Klif w Orłowie. Polecam to miejsce, jak ktoś lubi sushi.
Zabytkową Willę Kirsch przy Jaśkowej Dolinie 44 w Gdańsku przyozdobiono na Halloween. To już tradycja, że ozdoby pojawiają się tutaj na Boże Narodzenie, Wielkanoc i Halloween.
Nie wiem czy pamiętacie, ale na ostatni Halloween straszyła motywami z filmu „Koszmar z ulicy Wiązów”. Opisałam to w poniższym poście.
O czym jest film?
Wśród nastolatków panuje legenda o zabójczej kasecie video. Katie postanawia obejrzeć ją ze swoim chłopakiem. Tydzień później, gdy jest u niej koleżanka w domu, ta z niewyjaśnionych przyczyn umiera…Kto widział film ten wie co jest dalej, a kogo zainteresował krótki opis to zapewne obejrzy:)
Dziś odwiedziłam farmę Dyniowe Love na Rotmance (ul. Zaczarowana 60) w Gdańsku.
W tym roku bilet kosztował 20 zł – można płacić kartą i gotówką. Po zapłacie za bilet, pani stemplowała dłoń pieczątką z wizerunkiem dyni i napisem Dyniowe Love. W dniu, w którym kupuje się bilet można wchodzić i wychodzić ile razy ktoś ma na to ochotę. Obok jest darmowy, dość duży parking.
Przyjechałam około 10.00, ponieważ chciałam porobić zdjęcia bez tłumu. Już było trochę osób, którym udało się wejść przed 10.00.
Właściciele starają się i z roku na rok jest coraz więcej ciekawych plenerów do wykonania dyniowych zdjęć.
W tym roku stworzono SŁOMOWIOSKĘ.
Dla dzieci ustawiono także dmuchańce, ale trzeba za tę atrakcję zapłacić dodatkowo.
W pobliżu chodzą zwierzęta (większość jest za ogrodzeniem) i jest sporo zieleni.
Obok wiaty ze stołami ustawiono sklepik, w którym można kupić wyroby z dyni oraz różne gadżety (siatki, smycze, gadżety, kubeczki).
W tym roku była ponownie wiata z ogniskiem i dyniowy domek.
Jest sporo miejsc, gdzie można usiąść. Ustawiono tutaj także leżaki i foodtrucki.
Spróbowałam zupy krem z dyni (12 zł).
Natomiast dla domowników wzięłam kilka kawałków sernika z dyni (12 zł) i ciasta korzennego z dynią (12 zł). Oba ciasta były bardzo dobre, ale uwielbiamy sernik i dlatego polecam zwłaszcza to ciasto na spróbowanie. Sporo osób kupowało także babeczki dyniowe (5zł).
Kupiłam także różne dynie i czosnek.
Tak wygląda, znajdujący się obok kasy, labirynt kukurydziany.
Jeśli jednak chodzi o labirynty, to polecam te znajdujące się w Blizinach.
Budżet Obywatelski, zwany również partycypacyjnym, jest demokratycznym procesem, w ramach którego mieszkańcy współdecydują o wydatkach publicznych w mieście na kolejny rok budżetowy. To wyjątkowa okazja do bezpośredniego współdecydowania o mieście. Niestety nie rozumiem dlaczego tak mało osób głosuje na projekty. Tylko zgłaszając projekty w danych dzielnicach i na nie głosując mamy realny wpływ na ich realizację.
Już od lat głosuję i namawiam znajomych na głosowanie. Ktoś musiał te projekty przygotować i następnie uzyskać ich zatwierdzenie, aby zostały poddane głosowaniu. Jak nie głosujemy to nie doceniamy pracy innych. Głosowanie przez internet jest proste i zajmuje kilka minut.
Miasto w wielu miejscach informowało o głosowaniu.
W tym roku to już jedenasty raz, kiedy w ramach Budżetu Obywatelskiego to mieszkańcy decydują o tym na co przeznaczyć część budżetu miasta. Można było głosować od 11 do 25 września 2023 roku.
W głosowaniu na projekty Budżetu Obywatelskiego wzięło udział 45 776 osób, co stanowi 10.65 procent uprawnionych – sami widzicie jak mało osób głosowało. Zrealizowanych zostanie 118 projektów w 35 dzielnicach Gdańska.
Miasto starało się przekonać do głosowania nagrodami. Każdego dnia głosowania 5 osób wygrywało pakiety z miejskimi gadżetami. Były to kolejno: 1, 10, 100, 500, 1000 osoba, która oddawała głos na projekty Budżetu Obywatelskiego. Nie wiedziałam o tym i bardzo się zdziwiłam otrzymując maila z prośbą o odebranie nagrody – to bardzo miłe.
Miasto ustaliło także, że dzielnica w której będzie największa frekwencja otrzyma nagrodę w postaci świątecznej iluminacji – wygrała Letnica (prawie 30%).
Tutaj możecie poczytać o wszystkich wygranych projektach.
Kunszt Wodny miał być oddany w 2018 roku, a tak naprawdę inwestycja ta jeszcze się nie zakończyła. Gdy go dzisiaj zwiedzałam to w obiekcie trwały jeszcze prace montażowe mimo hucznego otwarcia 22 września.
Dach pokryto blachą oksydowaną, specjalnie zabezpieczoną, aby nie zmieniła koloru i nie pokryła się zielonkawą patyną.
Miejsce to ma być nową siedzibą Instytutu Kultury Miejskiej (IKM). Jestem ciekawa ile miasto będzie dokładało na utrzymanie tego obiektu i jego pracowników.
Kunszt Wodny wzniesiony w XVI wieku był rodzajem stacji pomp, której mechanizm zapewniał odpowiednie ciśnienie w miejskich wodociągach. Miasto już wcześniej miało dostęp do wody dzięki budowie kanału Raduni.
Budowa Kunsztu Wodnego była związana z doprowadzeniem nowego, podziemnego rurociągu z wodą pitną z jeziora Jasień, przez staw w Krzyżownikach. Strumień kanału rzeki Raduni napędzał koło młyńskie, które pompowało wodę do góry i wtłaczało ją do wodociągów. Teraz także jest tak, że ciek naturalny jest pod nami, a sztuczny nad nami.
Na wysokości pierwszego piętra podwieszono stalowy trap, którym można dojść do spływu wody. Ta stalowa galeria znajduje się pod sztuczną kaskadą wodną, która przez pompowaną wodę z podziemia tego obiektu przerzuca część wody na sztuczną estakadę, która tworzy wodospad. Woda spada z powrotem do niecki i jest pompowana w zamkniętym obiegu.
Pierwszy Kunszt znajdował się w bezpośrednim sąsiedztwie Bramy Wyżynnej i szpitala św. Gertrudy. Budynek został zniszczony i następny wybudowano już na Targu Rakowym – zniszczony w 1577 roku podczas oblężenia Gdańska przez polskiego króla Stefana Batorego. Odbudowano go ponownie w latach 1584-1593 z podziemnym systemem dostarczania wody do miasta. W późniejszych latach budynek był wielokrotnie modernizowany. Funkcjonował do maja 1852 roku, kiedy to wybuchł tu pożar i postanowiono nie odbudowywać go ponownie. Jego funkcję przejęła zainstalowana w 1869 roku sieć miejskich wodociągów.
Kunszt Wodny służył jeszcze później jako siedziba miejskich hydraulików zajmujących się wodociągami do czasu, aż został rozebrany około 1920 roku. Nie podjęto się jego odbudowy, ponieważ w tym czasie funkcjonował już w Gdańsku nowoczesny miejski wodociąg.
Tak wygląda główny hol, w którym pracowali jeszcze robotnicy.
Znajduje się tutaj kawiarnia, sale warsztatowe oraz miejsca gdzie można posiedzieć. W budynku ma być ogólnodostępne wi-fi, ale za mojej bytności nie działało.
Na tym poziomie znajduje się także sala audiowizualna z widownią na około 180 osób. Mają się tutaj odbywać projekcje filmowe, wykłady i koncerty. Za mojej bytności powiedziano nam, że trwają tam próby i nie można do niej wejść. Ta przestrzeń jest elastyczna – bez stałej sceny i widowni.
Na ścianie przy wejściu do sali ustawiono pozostałości muru Kunsztu Wodnego, na które natrafiono podczas budowy Forum Gdańsk.
Na pierwszym piętrze umieszczono bramki wejściowe, a za nimi multimedialną makietę współczesnego Śródmieścia Gdańska. Z uwagi na przeciągającą się budowę makieta musiała być już poprawiana.
Na stole, dookoła makiety, umieszczono ekrany dotykowe z aplikacjami multimedialnymi. Można zapoznać się z historią, rozwojem miasta i zabytkami. Niektóre obiekty można podświetlać.
Posadzka jest kontynuacją fragmentu Gdańska znajdującego się na makiecie.
Obok makiety ustawiono mechanizm pokazujący funkcjonowanie oryginalnego Kunsztu Wodnego. Niestety tak był eksploatowany na oficjalnym otwarciu, że już nie działa.
Z tego pomieszczenia można wyjść na taras i zobaczyć taką panoramę miasta.
Do końca września można darmowo obejrzeć multimedialną makietę, natomiast od następnego miesiąca bilet kosztuje już 12 zł. Raz do roku z kartą mieszkańca można wejść darmowo.
Hevelianum zaprasza na Górę Gradową w Gdańsku. Tutaj, na ścianie budynku XIX-wiecznej Wozowni Artyleryjskiej można obejrzeć trójwymiarowy pokaz łączący światło, obraz i dźwięk.
Obejrzałam dzisiaj ten pokaz, który trwa około 10 minut i jest zapętlany.
Mapping „ReKonstrukcje” przybliża historię rozwoju architektury obronnej na ziemiach polskich. W tej prezentacji budynki są głównym bohaterem i przedmiotem cyklicznych przemian na przestrzeni wieków.
Pokazy uzależnione są od warunków atmosferycznych.
lipiec i sierpień – czwartki i piątki od 22.00
wrzesień – w piątek 22.00-23.00
Jadąc S7 koło Pasłęka warto zjechać do Smażalni Okoń (ten zjazd z głównej S7 zajmie z 3 min). Miejsce to znajduje się około 80 km od Gdańska.
Obiekt ten posiada darmowy parking.
Zawsze jest tutaj sporo osób, ale większość szybko je i jedzie dalej – jest duża rotacja.
Jedzenie jest bardzo dobre. Posiłki podawane są szybko, a obsługa jest miła i pomocna. Porcje są spore – zatem na pewno można się najeść.
Najczęściej zamawiam dorsza, halibuta lub sandacza.
Polecam także ciasta – bardzo lubię podawaną tutaj szarlotkę.
Można kupić tu ryby oraz dania na wynos. Dużo osób przyjeżdża po sielawę.
Bardzo lubię zbierać grzyby. Standardowo w moich lasach jest ich najwięcej pod koniec września i w październiku. Postanowiłam jednak zobaczyć jakie zbiory będę miała w moim miejscu w sierpniu i wybrałam się dzisiaj.