Tagi
Bow Hon restaurant, Cable Car, Chinatown, Dolce & Gabbana, Dragon Gate, Dzielnica Chińska, fortune cookies, Golden Gate Fortune Cookie Factory, Monster Energy, murale w San Francisco, Old St. Mary's Cathedral, Presbyterian Church, San Francisco, Transamerica Pyramid
Rano postanowiłam zacząć zwiedzać San Francisco.
San Francisco uważane jest za jedne z najpiękniejszych miast Stanów Zjednoczonych, mimo że w 1906 roku zostało w większej części zniszczone podczas trzęsienia ziemi i pożarów, które były jego skutkiem. Szybko jednak zdołano je odbudować. Gęstością zaludnienia ustępuje tylko Nowemu Jorkowi. Miasto leży na 43 wzgórzach, na końcu półwyspu. Po zachodniej stronie otacza je Ocean Spokojny, a po wschodniej Zatoka San Francisco. Mimo, że miasto to zbudowane jest na terenie górzystym to najlepiej zwiedzać je pieszo.
Wyszłam z hotelu i po przejściu na drugą stronę ulicy poczęstowano mnie Monster Energy – akurat trwała promocja tego napoju energetycznego.
Zawsze zachwycały mnie wystawy Dolce & Gabbana, to jedna z nich.
Moim celem była Dzielnica Chińska (Chinatown), która znajdowała się blisko mego hotelu. To jest właśnie główne wejście – Dragon Gate (Grant Ave & Bush Street). Złożona z trzech łuków konstrukcja nakryta jest zielonymi dachówkami i ozdobiona ceramicznymi figurkami zwierząt.
Zawsze jest tutaj bardzo dużo ludzi szukających pamiątek i czegoś do jedzenia. Idąc mija się kilkupiętrowe kamienice, w których na dole funkcjonują sklepy lub restauracje, a na górze mieszczą się mieszkania i magazyny. Tę gęsto zaludnioną dzielnicę nazywano „pozłacanym gettem”, ponieważ za tymi kolorowymi fasadami krył się ponury świat ciasnych mieszkań i zakładów wyzyskujących tanią siłę roboczą.
Co jakiś czas na ścianach budynków można zobaczyć bardzo ładne murale.
Chodząc ulicami natknęłam się na Old St. Mary’s Cathedral. Posiada on duży zegar i napis „Synu, obserwuj czas i uciekaj przed złem”. Został zbudowany w 1854 roku.
Mijałam kolejne murale i sklepy.
Można tutaj kupić tanio ubrania, kartki pocztowe i inne rzeczy.
Wśród ofert sklepowych znalazłam również ciasteczka tzw. fortune cookies, które kupiłam.
Dawniej ciasteczka były dużo większe i stanowiły deser, za który się płaciło. Zmiana nastąpiła, gdy jedna z restauracji zaczęła dawać je w podziękowaniu za skorzystanie z usług. Wtedy inne restauracje nie miały wyjścia i zaczęły robić to samo, a ciasteczko zaczęło maleć. W środku znajduje się karteczka z tekstem, który zawiera poradę, pochwałę czy szczęśliwe liczby.
W Chinatown jest również fabryczka takich ciastek – Golden Gate Fortune Cookie Factory.
http://www.sanfranciscochinatown.com/attractions/ggfortunecookie.html
W oddali co jakiś czas widziałam budynek – Transamerica Pyramid znajdujący się w Dzielnicy Finansowej. Ten najwyższy budynek w mieście liczy 260 m i zakończony jest 48-piętrową iglicą. Posiada 3678 okien i ich umycie zajmuje miesiąc.
A tak ten budynek wygląda w całej okazałości z innego miejsca.
Podczas tego spaceru zrobiłam się głodna i rozpoczęłam poszukiwania miejsca na posiłek.
Chodząc natknęłam się na taką jadłodajnię, która również życzyła Happy New Year.
W końcu weszłam do restauracji BOW HON. Jedzenie było smaczne, ale zdecydowanie za drogie. W dodatku miałam wrażenie, że jak namówili mnie już na posiłek to potem nie interesował ich klient.
Po jedzeniu pochodziłam jeszcze trochę po tej dzielnicy.
Moje oczy przyciągnęły też torty znajdujące się w pobliskiej cukierni.
Minęłam Kościół Prezbiteriański (Presbyterian Church)
Po obu stronach dzielnicy kursuje kolejka linowo-szynowa. Poszłam zatem w stronę Cable Car ponieważ chciałam się nią przejechać. Za ten przejazd nic nie płaciłam i nie wiem z czego to wynikało – może wsiadłam na zbyt krótkim odcinku.
Jak już wspomniałam San Francisco położone jest na wzgórzach i kiedyś po tych ulicach chodziły konie, które ciągnęły powozy czy dyliżanse i pracowały ponad siłę. W 1873 roku zapoczątkowano prawdziwą rewolucję w transporcie. Pomiędzy 1873, a 1890 rokiem powstały 23 linie kolejki. W okresie największej popularności ponad 600 wagoników przemierzało ponad 110 mil linii kolejowych. Niestety trzęsienie ziemi w 1906 roku zniszczyło cały ten system komunikacyjny. Odbudowano 8 linii, ale obecnie funkcjonują już tylko trzy.
Poniższa linia The California jest jedyną linią biegnącą ze wschodu na zachód.
Wysiadłam i znalazłam się wśród wieżowców.
Przechodząc zobaczyłam samochód do robót malarskich z napisem D. Zelinsky & Sons. Firma została założona przez imigranta Davida Zelinsky’ego w
1884 roku. Dziś jest to wielomilionowa korporacja z dużymi kontraktami handlowymi.
Następnie poszłam do hotelu, a potem odebrałam samochód z parkingu i pojechałam odwiedzić kolejne miejsca San Francisco.